Pijany kierowca sam zadzwonił na numer alarmowy miał 2,6 promila
27-letni mieszkaniec powiatu gostyńskiego sam zadzwonił na numer alarmowy, informując, że wjechał w pole. Jak się okazało, miał 2,6 promila alkoholu w organizmie. Teraz odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, za co grozi mu do 5 lat więzienia.
7 grudnia, po godzinie 20:00, na numer alarmowy 112 wpłynęło nietypowe zgłoszenie. Mężczyzna poinformował, że „wjechał w pole albo w rów”.
Policjanci z posterunku w Krobi udali się na drogę gminną gruntową między Pudliszkami a Krobią. Tam zauważyli dostawczego busa, który utknął w polu uprawnym.
Na siedzeniu pasażera siedział pijany mężczyzna, który początkowo twierdził, że nie kierował pojazdem.
Funkcjonariusze zauważyli, że pole, w które wjechał nie miało śladów obuwia, co wskazywało na to, że nikt nie wysiadał z pojazdu. Już po chwili 27-latek przyznał, że to on prowadził samochód. Jak wyznał, chciał uniknąć odpowiedzialności dlatego przesiadł się na fotel pasażera.
Policjanci ustalili, że kierowca jadąc drogą gruntową, uderzył w głaz znajdujący się na poboczu po czym wjechał w pole.
Badanie alkomatem wykazało 2,6 promila alkoholu w jego organizmie. 27-latek stracił prawo jazdy i odpowie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości.
Za to przestępstwo grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.