Policjanci rozwikłali sprawę tajemniczych kradzieży
Gostyńscy kryminalni wyjaśnili zagadkę tajemniczych zniknięć biżuterii i pieniędzy w jednym z gostyńskich mieszkań. Okazało się, że 38-letnia kobieta okradała swoją sąsiadkę. Od miesiąca lutego 2009 roku do lipca bieżącego roku ukradła wyroby wykonane ze złota i srebra oraz gotówkę na prawie 3.000 zł. Za przestępstwo kradzieży kodeks karny przewiduje karę do 5 lat pozbawienia wolności.
W jednym z mieszkań w gostyńskim bloku w niewyjaśnionych okolicznościach zaczęły ginąć przedmioty ze złota i srebra oraz pieniądze. Pokrzywdzona początkowo nie wiedziała, że była okradana. Myślała, że część biżuterii zgubiła lub gdzieś „zapodziała”. Jednak z biegiem czasu nabrała przekonania, że jest okradana. Swoimi przypuszczeniami podzieliła się z policjantami.
Funkcjonariusze mając sygnał, że mogło dojść do przestępstwa zajęli się sprawą. Już na wstępnym etapie działań odzyskali część skradzionego mienia. Następnie zaczęli łączyć wszystkie informacje i ustalenia w jedną całość. Okazało się, że kradzieży dokonywała 38-letnia kobieta.
Sprawczyni przez prawie półtora roku wynosiła z mieszkania sąsiadki biżuterię i pieniądze. Do swojej ofiary przychodziła często pod różnym pretekstem. Pożyczała od niej produkty spożywcze lub piły wspólnie kawę. Podczas tych wizyt wykorzystywała chwilową nieuwagę pokrzywdzonej i ją okradała. Swój przestępczy proceder zaczęła od wyniesienia złotego łańcuszka z krzyżykiem, innym razem złoty pierścionek, w dalszej kolejności ślubne obrączki, kolczyki i pieniądze. Łącznie ukradła biżuterię i pieniądze za kwotę około 3.000 zł. Swój łup sprzedawała, a uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczała na podstawowe potrzeby życiowe.
Śledczy przedstawili kobiecie zarzuty kradzieży. Podczas przesłuchania przyznała się popełnienia przestępstw. Grozi jej kara pozbawienia wolności do lat 5.